8 listopada 2012

6. "To nasz nowy dom . . ."

Była sobota, 15 lipiec jakoś koło południa. Siedziałam na łóżku i oglądałam telewizję. Do pokoju weszła Lizzy: 
- Ktoś do Ciebie - powiedziała i otworzyła szerzej drzwi, a w moich oczach stanęły łzy.
- Tata! - krzyknęłam i pobiegłam do niego. Podniósł mnie do góry.
- Boże, Janette jak Ty urosłaś - w odpowiedzi się uśmiechnęłam.
- Tęskniłam za Tobą. Myślałam, że już wcale nie przyjedziesz.
- Słoneczko przecież Ci obiecałem, że przyjadę i jestem. Tylko, że... a z resztą to jest nieistotne teraz - przerwał w połowie zdania, a ja nie chciałam pytać o co chodzi.

Jared

Miałem wyrzuty sumienia, że tak długo u niej nie byłem 4,5 miesiąca to za długi okres czasu. Jestem okropny, pomyślałem. Mimo, że jej to wytłumaczyłem, to tak się nie robi. To nadal dziecko, ma tylko 11 lat, nie rozumie tego do końca. Patrzyła na mnie tymi swoimi niesamowitymi niebieskimi oczami, takie same miała jej matka.
- O czym myślisz? - spytała w końcu.
- O niczym ważnym. A Ty tak na mnie nie patrz, tylko się pakuj, jedziemy do domu - uśmiechnąłem się.
Mała tego nie wiedziała, ale zmieniliśmy miejsce zamieszkania. Stary dom był za mały. Swego czasu mieszkałem tam z Cameron. Teraz postanowiliśmy sprzedać tamten i kupić coś nowego. Płyta pokryła się platyną, więc postanowiliśmy zaszaleć z tej okazji z Shanem i za pieniądze, które dostaliśmy kupiliśmy willę w Hollywood Hills, bo jakżeby inaczej. Chociaż określenie willa w stosunku do tego co kupiliśmy jest złe, bo to zwyczajny dom. Mamy go dopiero od 2 tygodni i oczywiście prawie w ogóle nie jest urządzony, poza kuchnią, ale tylko częściowo. Do tego w każdym pokoju stało łóżko i jakaś pojedyncza szafka, bo nie było nawet do czego ubrań wypakować. Goło i wesoło, jak to powiedział Tomo. Tylko białe ściany, chociaż we wtorek lub w środę powinni przywieźć część mebli i sprzętu, który zamówiliśmy.
- Jestem spakowana - powiedziała Janette. Ja byłem taki zamyślony, że nawet nie zauważyłem, że już skończyła i stała przede mną ubrana i gotowa do wyjścia.
- No to chodźmy - powiedziałem - zabrałaś wszystko? - wolałem się upewnić, że nic nie zostawiła.
- Chyba tak.

- Pożegnaj się z Lizzy i w drogę.
W Los Angeles byliśmy około 17. Zjechaliśmy z głównej drogi i skręciliśmy w boczną uliczkę. Zatrzymaliśmy się na podjeździe, kiedy Janette zapytała:
- Gdzie jesteśmy? - wysiadła powoli z samochodu. Otworzyłem przed nią furtkę i powiedziałem:
- To nasz nowy dom Kochanie. Kupiliśmy go niedawno z wujkiem Shannonem. Podoba Ci się?

- Tak - powiedziała niepewnie - jaki fajny basen - krzyknęła. Spojrzałem a ona już zbiegła po schodach i stała na dole.
- Jak myślisz przyzwyczai się? - zapytałem brata.
- Basen jej podoba. Do mieszkania w internacie się przyzwyczaiła to tutaj też tak będzie. Nie zamartwiaj się tak.
Weszliśmy do środka, postawiłem walizki koło drzwi.

- Jaki on jest duży i pusty - powiedziała Janette.
- Ale jest lodówka - odrzekł Shannon. Po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
Zaprowadziłem małą do jej pokoju. Widziałem, że jej się podoba mimo, że nic w nim nie było.

- Tato, bo przywiozłeś mnie tutaj, a przecież wy dalej jedziecie w trasę, a ja? - spytała. Jej wyraz twarzy zmienił się. Przestała się uśmiechać, była trochę smutna. Posadziłem ją na parapecie i zacząłem:
- Skarbie, na razie zostajemy tutaj do piątku. W sobotę mamy koncert w Salt Lake City, ale wracamy w niedzielę. Nie bój się. My będąc tu, będziemy mieć różne wywiady i spotkania, wtedy będziesz z Emmą, dobrze?
- Tak, lubię ją. Jest fajna.

- Tylko fajna? - do pokoju weszła Emma.
- Nie, nie tylko - zeskoczyła z parapetu, uściskała ją i dała jej buziaka.
- Jared - dziewczyna zwróciła się do mnie - dzwonił Fred, miał jakąś sprawę. Ma zadzwonić za chwilę - odezwała się jej komórka - o to on, masz - dała mi telefon. Wyszedłem z pomieszczenia i odebrałem.

We wtorek przyjechały meble, więc dom zaczynał być w coraz większym stopniu umeblowany i był telewizor, z czego wszyscy najbardziej się cieszyli, a szczególnie mała, która się nudziła. Ze starego domu zabraliśmy sporo rzeczy. Wszystko zostało władowane do garażu, co było bardzo złym pomysłem, bo teraz to mogło już tam zostać na zawsze.

- Tato, moglibyśmy iść się przejść ? - spytała wchodząc do mnie do pokoju.
- Mam spotkanie.
- Ale, ja z Emmą? - Zastanowiłem się, jakby poszły razem, to nikt by się nie zorientował. Wiedziałem jednak jakie mogą być skutki.
- Zostań w domu przez 3 godziny, jak wrócę to gdzieś Cię zabiorę, dobrze?

- A gdzie?
- Niespodzianka - uśmiechnąłem się.
- To poczekam, tylko wróć szybko.
- Tak szybko jak to tylko będzie możliwe.
Pojechaliśmy z chłopakami na wywiad połączony z małym akustycznym występem w radiu. Wróciłem do domu o 17. Mała oglądała akurat jakąś bajkę w telewizji.
- Gotowa?
- Tak - odpowiedziała.
- O nie, nie, nie. Moja Droga Ty nie jesteś gotowa, idź się przebierz.

- Gdzie ją zabierasz? - spytała asystentka.
- Chcę jej coś pokazać.

- Tylko uważaj.
- Nie martw się Emmuś - nienawidziła kiedy tak do niej mówiłem. - Jesteś już - uśmiechnąłem się do małej.
Gdzie by się nie ruszyła zawsze miała ze sobą tego samego misia, którego jej kupiłem, gdy zaczynała szkołę.
- Nie za duża jesteś żeby wszędzie go zabierać? - wziąłem pluszaka do ręki.
- Nie - pokazała mi język.
Droga trwała kilkanaście minut. Zatrzymaliśmy się na wzgórzu Los Angeles skąd było widać całe miasto.

- Ładnie tutaj jest - powiedziała.
- Jest jeszcze lepiej nocą, kiedy świecą się światła. Pokażę Ci kiedyś jak będziesz starsza.
Byliśmy tam prawie 2 godziny. Zrobiło się zimno, więc wróciliśmy do domu.

***

Czas mijał dość szybko. Byliśmy parę dni w domu, a potem jechaliśmy na koncert i tak w kółko. Do końca wakacji zostały nam tylko dwa koncerty i festiwal w Chile. To oznaczało, że będę mógł spędzić więcej czasu z córką. Od września zaczyna się zamęt. Jedziemy do Chin nagrać sceny do From Yesterday. Mieliśmy to zrobić w wakacje, ale to przełożyłem żeby być z Janette. Oczywiście musiałem im wcisnąć jakąś gadkę o tym, dlaczego nie jedziemy nagrywać podczas wakacji tylko później. Prawdy powiedzieć nie mogłem. W końcu usłyszałem, że to moja sprawa i żebym potem nie miał pretensji. Ciężko jest wszystkim pojąć, dlaczego ze wszystkim tak kombinuję i przekładam. Kiedyś dowiedzą się prawdy, ale jeszcze nie teraz.



_____________________________________________________
Nie musieliście zbyt długo czekać mam nadzieję :)
przepisywanie tego rozdziału szło mi bardzo opornie, ale w końcu jest.

Co do następnych nie mogę nic obiecać kiedy się pojawią, bo będę miała istny sajgon w szkole ;/ ale postaram się dodać.

Widziałam w komentarzach pod poprzednim rozdziałem, że oczekujecie opisu zajmowania się Janette przez Emmę. Takiego opisu nie miałam w planach, więc go nie ma, mam nadzieję, że nikogo przez to nie zawiodłam.

Pozdrawiam Ż.

11 komentarzy:

  1. Z niecierpliwością czekam na rozdział, kiedy wszyscy się dowiedzą, że Jared ma córkę ;)
    Rozdział jak zawsze podoba mi się strasznie i podoba mi się również to, że tak szybko się czyta. Czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wkrótce dowiemy się czegoś więcej na temat tej tajemniczej matki Janette :)

    och i jeszcze jedno:
    Nie ma opisów? nie przejmuj się. Ja sama mam z nimi problem, dlatego w moich rozdziałach jest więcej dialogów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebawem, ale też nie za szybko :)
      Ja piszę więcej dialogów, bo wiem, że lepiej się czyta, ale każdy piszę tak jak lubi.

      Usuń
  2. Ej no, muszę się przysrać do tych opisów xD Opisy są potrzebne, a tu naprawdę jest turbo przyśpieszenie! :P Czekam na dalsze, bo jak mówisz, że się zmieni, to pewnie się zmieni :D
    Co do rozdziału - króciutko, ale lubię Janette *__* I gdzie on ją zabrał, bo nie zakapowałam? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Główni bohaterowie mają włączone nitro :D
      Miło <3
      Zabrał ją na wzgórza Hollywood, wiem że to mogło być niezrozumiałe, bo namieszałam :)

      Usuń
  3. Z czasem dojdziesz do wprawy i z opisami i z dialogami :) ja na początku miałam problem z dialogami xD Co do treści, to rzeczywiście wszystko się szybko dzieje, ale to twoje opowiadanie i chcesz mam coś przedstawić,masz konkretny pomysł, tak więc czekamy ;)Nowy dom :D zawsze jak myślę o ich domku to się uśmiecham, no bo właśnie to nie jest jakaś super willa, ale ma coś w sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam zaczynać pisać od czasy, gdy ona jest już starsza, tylko od momentu, gdy jest mała. To jest tak jakby takie wprowadzenie? nie wiem czy można to tak nazwać ;p.
      Ma coś w sobie, a to taki normalny pod względem budowy dom :)

      Usuń
  4. Jak dla mnie świetne jest to opowiadanie, wszystko mi się w nim na razie podoba i wątpię żeby było inaczej :D Nie mam się do czego przyczepić ;P Czekam na następny rozdział bo nie mogę się już doczekać co będzie dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie ! :)Zastanawiam się czemu Jay ukrywa Jannette przed światem.Ja rozumiem chcę chronić jej i swoją prywatność no ale bez przesady.Ciekawi mnie również wątek mamy Jannette,który mam nadzieję że nie długo wyjaśnisz.Czekam na następny ! Powodzenia i weny ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielki świat, dziennikarze. Nie chce żeby mała żyła w blasku fleszy. Niedługo za kilkanaście rozdziałów :)
      Nie dziękuję <3

      Usuń
  6. Kocham Cię, mój mały pisarzu. <3

    OdpowiedzUsuń